Następnego ranka Ada wstała wyjątkowo
wcześnie. Była godzina 5 rano, a Ada już szykowała śniadanie. Po piętnastu minutach
zabrała talerz i poszła do swojego pokoju spokojnie skonsumować posiłek. Minęło
pół godziny i Ada wyszła z pokoju by pozmywać naczynia. Podczas tej czynności
do kuchni weszła zaspana Ewa.
-
Hej, a ty co spać nie możesz?
-
Hej. Jak widać.
-
Aha. Okay. – Kalita się już rozbudziła, gdyż intuicja podpowiadała jej że z
przyjaciółką dzieje się coś nie tak. – Mów mi wszystko co się dzieje ja na świętej
spowiedzi.
-
Nic się przed tobą nie ukryje. – Mielcarz uśmiechnęła się do przyjaciółki i
wróciła do poprzedniej czynności.
-
Żebyś wiedziała. – Dziennikarka odwzajemniła uśmiech. – A teraz mów co się
dzieje.
-
Oj nic, po prostu szkoda mi opuszczać Warszawę i Stołeczną. Żal mi jest tak po
prostu zegnać ten zespół. Jak widać przywiązałam się do jednego miejsca i
jednych ludzi.
-
Ale wiesz, że jeszcze nie wszystko stracone, prawda? Przecież możesz zostać
przydzielona na Stołeczną. Tylko została jeszcze przysięga.
-
Nie przypominaj mi. –Mielcarz się zaśmiała.
-
Okay. – Dziennikarka odwzajemniła gest i zabrała się do szykowania dla siebie
śniadania.
Punkt dziewiąta trzydzieści zadzwonił telefon
Ady. Aspirant sięgnęła do kieszeni i spojrzała na wyświetlacz i od razu na jej
twarzy zawitał uśmiech po czym odebrała.
- Słucham. – Mielcarz odezwała się nienaturalnie
szczęśliwa.
-
Cześć. A co ty taka szczęśliwa jesteś, co?
-
Ja? Nie. Zdaje ci się.
-
Tak ty i nic mi się nie zdaje. No gadaj co jest. Może i mnie uszczęśliwisz.
Wiesz dzwonie do ciebie z nadzieją, że mi humorek poprawisz. – Ostatnie zdanie
wypowiedział nienaturalnym głosem.
-
Yhy. Dobra mów po co naprawdę dzwonisz.
- Nie no, nie wierzysz mi?
-
Nie.
-
Szkoda. A tak w ogóle to kiedy jedziesz do Szczytna?
-
Nie wiem, a czemu pytasz?
-
A nie tak po prostu? Mam do ciebie taką wielką prośbę.
-
No co to za prośba?
-
Jak już wyjedziesz to nie zapomnij o swoim partnerze, dobrze?
-
Oczywiście. – Ada odpowiedziała usiłując się nie roześmiać i szybko dodała. –
Za takim wspaniałym partnerem nie da się nie tęsknić, a tym bardziej zapomnieć.
– Tak bardzo chciała, aby to zdanie zabrzmiało ironicznie, lecz niestety to jej
się nie udało.
-
No proszę tak długo czekałem na te słowa. – Odpowiedział nieco weselszy.
-
No widzisz i się doczekałeś. – Ada się zaśmiała.
-
Tak. W końcu. – Maciek silnie zaakcentował ostatnie słowo.
-
Ciesz się że w ogóle to przyznałam. – Odpowiedziała oburzonym głosem. A po
chwili dodała. –Nie jednak wiesz ja to cofam.
-
Nie możesz. – Powiedział z wyrzutem.
-
Mogę i to właśnie robię. – Postanowiła się z nim troszkę podroczyć, gdyż wiedziała
jak bardzo będzie jej tego brakować.
Porozmawiali jeszcze pół godziny i Ada
zakończyła rozmowę, gdyż musiała zbierać się na autobus, lecz postanowiła nie
wspominać o tym „drobnym” szczególe Wolskiemu.
Po trzygodzinnej jeździe, niestety nie obyło
się bez korków na wylocie z Warszawy, dotarła do WSPol. Przez korki o mało co
by się spóźniła na przysięgę. A w pośpiechu nie zdążyła się pożegnać z Ewą
nawet telefonicznie.
Po zakończeniu przysięgi wszyscy wrócili do
siebie i do akademika. Czekały ich jeszcze 2 tygodnie nużącej nauki i stres co
do przydziału komendy w jakiej mieli pracować.
Następnego dnia o 8:15 Ada już pędziła na
spotkanie wszystkich studentów z ostatniego roku, z inspektorem generalnym
komendy głównej ze Szczytna na przyznanie stopnia starszego aspiranta.
Po dwugodzinnej „ceremonii” wszyscy gnali na zajęcia
z samoobrony.
Pod wieczór, gdy mielcarz wróciła do swojego
pokoju dopiero zauważyła, że ma 30 nieodebranych połączeń i 25 wiadomości.
Wszystkie były od komisarza Wolskiego. Ada postanowiła od razu oddzwonić do
niego.
-No
proszę ty jednak żyjesz. – Powiedział na przywitanie.
-
Tak, żyję. Czyżby pan komisarz martwił się o swoją byłą stażystkę? – odpowiedziała
ironicznie.
-
No raczej. Czemu nie odbierałaś telefonu?
-
Nie odbierałam telefonu, ponieważ nie mogłam. – Policjantka chciała ukryć fakt,
iż jest już w Szczytnie.
-
Nie mogłaś? Dlaczego? – Komisarz naciskał coraz bardziej.
-
Nie mogłam i już. – Mielcarz zaczął irytować ton Maćka. Był on srogi, a ona
jeszcze go nie słyszała.
-
Nie wykręcisz się. Mów co znów zbroiłaś. – Wolski specjalnie podkreślił
przedostatnie słowo.
-
Znów? Dziękuje bardzo. – Ada powiedziała
oburzonym głosem. – Skoro tak bardzo ciebie interesuje dlaczego nie odbierałam telefonu
to ci powiem. Nie odbierałam ponieważ byłam na zajęciach i nie było
najmniejszych szans na rozmowy. – Odpowiedziała od niechcenia.
-
Słucham? Od kiedy jesteś w Szczytnie i czym pojechałaś? – Wolskiemu ta wiadomość
bardzo podniosła ciśnienie.
-
Od 2 dni, autobusem. Dobra co chciałeś? Skoro dzwoniłeś tyle razy to musi być
coś ważnego. – Ada postanowiła zmienić temat.
-
Chciałem się umówić by odwieźć cię na przysięgę.
-
No jak widzisz sama sobie poradziłam, przecież duża jestem.
Wolski zaśmiał się i dodał z przekąsem.
- Ale jeszcze mało wiesz o tym okrutnym
świecie.
- Ja? No chyba panie komisarzu pan mało wie o
tym okrutnym świecie.
- Ja? Nie. Ja bardzo dużo o nim wiem, gdyż
jestem starszy i bardziej doświadczony.
- Może i pan jest starszy, ale ja jestem po
psychologii.
- Oj tam, oj tam. Szczegółów się czepiasz.
- Nie proszę pana ja tylko stwierdzam fakt.
- Chwila moment od kiedy to my jesteśmy na
pan/pani? – Maćka zaszokowało, gdy zdał sobie sprawę, iż jego była partnerka
zwraca się do niego na pan.
- Yyy od teraz.- Policjanci porozmawiali
jeszcze trochę i się rozłączyli.
Po 2 tygodniach przyszedł dzień „sądu
ostatecznego”, czyli przydział do komend i rozdanie dyplomów. Do gabinetu
rektora studenci wchodzili pojedynczo. Każdy kto stamtąd wychodził był bardzo zadowolony z przydziału, lecz nikt nie został
przydzielony na komendę Stołeczną.
Nadeszła kolej Ady. Policjantka niepewnie
zapukała i po usłyszeniu standardowego „proszę” weszła niepewnym krokiem do pomieszczenia.
C.D.N.
****************************************************
*************************************
Takk wiem notka totalnie denna,ale jakoś nie mogłam jej inaczej skleić. Musicie mi to wybaczyć. No i jest to ona rekordowa, gdyż jest najdłuższa. Następna notka jest w trakcie pisania. Może wyjdzie lepsza? Nie wiem, same to ocenicie.
A i bardzo bym chciała podziękować za słowa wsparcia. Uwierzcie, że one bardzo dużo dla mnie znaczą. Jeszcze raz dziękuję i przepraszam.
3majcie się i do następnego.
jakie denne? swietne a nie marudzisz;) ciekawe co będzie dalej ;D
OdpowiedzUsuńkamyczek;)
Tez mi cos, denne sobie wymyslila! To jest fantastyczne, dialogi Aday i Macka mnie powalaja!:) Nie marudz!:)
OdpowiedzUsuńButterfly
Wcale nie jest denna. Wręcz przeciwnie! Bardzo dobrze mi się ją czytało :) Chcemy więcej takich! Jak ja uwielbiam te rozmowy Ady i Maćka. Jak nasz komisarz się zdziwił, gdy się okazało, że jego partnerka jest już w Szczytnie. Jestem bardzo ciekawa, co tam dalej dla nas szykujesz. Zaskocz nas :P Nie daj nam czekać długo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
agusia